Translate

poniedziałek, 28 stycznia 2013

Wanda Półtawska"I boję się snów"


Wanda Półtawska „I boję się snów”

                Książka, którą dziś opisze powstała w początkowym zamiarze autorki jako próba terapii po obozowych przeżyciach, które w koszmarach prześladowały pisarkę. Miał być to pamiętnik, którego nikt nie ujrzy, ponieważ według pani Wandy niektóre z fragmentów zwyczajnie w świecie nie nadawały się do druku może były zbyt drastyczne, a być może zbyt... wstydliwe? Być może, kto wie...autorka spuściła zasłonę milczenia na te fakty. Jakkolwiek, by tego nie interpretować po latach, które przeleżał pamiętnik w szafce został z niej wyjęty poddany redagowaniu i oddany do druku w formie książki, która trafiła do naszych rąk. Pani Wanda przed i w czasie II wojny światowej była harcerka. Po wybuchu II wojny światowej wraz z grupą harcerek włączyła się w służbę pomocniczą i przystąpiła do walki jako łączniczka. Została aresztowana przez Gestapo 17 lutego 1941 i jakiś czas była więziona na Zamku w Lublinie, gdzie była torturowana i przesłuchiwana przez gestapo „Pod Zegar” m”, 21 listopada 1941 została wywieziona do Ravensbrück z zaocznym wyrokiem śmierci. W obozie stała się ofiarą eksperymentów pseudomedycznych (głównie chirurgicznych okaleczeń kończyn)
przeprowadzanych przez niemieckich lekarzy, w tym berlińskiego profesora, prezesa niemieckiego Czerwonego Krzyża, Gebhardta oraz dr Fischera, Rosenthala i Oberheuser. J. Na krótko przed końcem wojny została przewieziona do obozu w Neustadt-Glewe, gdzie przebywała do 7 maja 1945. Autorka pokazuje w tej książce, że jednak mimo tak złego traktowania nie straciła ducha walki i charyzmy, która pomagała jej przetrwać najgorsze chwile i pomóc najbliższej przyjaciółce.
          Książka warto polecić, choć, by dla samego sposobu pisania, ponieważ mimo opisywania tak drastycznych wspomnień napisana jest w sposób zdawało, by się pozytywny. Ponadto jest jeszcze jedna sprawa, która wyróżnia te pozycje pośród innych, autorka opisuje powrót z obozu i stosunki, jakie panowały w ogarnięnietym wojną i chaosem kraju oraz stosunek „wyzwolicieli” do wyzwolonych.

8 komentarzy:

  1. Bardzo bylam zniesmaczona po przeczytaniu.....
    I nie chodzi o tresc ale, o sposow w Jaki to wszystko zostalo opisane. Dziwny sposob... jakby autorka chciala sie wywyzszyc, pochwalic(?)... Jakby uwazala sie za kogos lepszego w obozie. A przeciez byla taka sama wiezniarka. A moze i miala jeszcze gorzej przez te eksperymenty.... Moge sie mylic.

    OdpowiedzUsuń
  2. Cóż..każdy z nas, inaczej odbiera to, co czyta, choć, by ze względu na doświadczenia życiowe czy środowisko, w którym żyje i chyba właśnie o to chodzi, że widzimy świat różnie dzięki temu możemy spojrzeć na problemy , dylematy z różnej perspektywy co zazwyczaj pomaga w znalezieniu dobrego rozwiązania. A co do twojego spostrzeżenie, że autorka się przechwala to miałem, to samo w książce "pięć lat kacetu" Grzesiuka.

    OdpowiedzUsuń
  3. Właśnie zbliżam się ku końcowi książki i mam mieszane uczucia. Autorka siebie przedstawia w jak najlepszym świetle, a o innych współwięźniarkach(cyganki, prostytutki) potrafiła pisać z jakimś lekceważeniem...Trudno mi ująć w słowa moje odczucia. Chyba bym nie chciała mieć za koleżankę kogoś tak zapatrzonego w siebie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Coś w tym jest co piszesz, bo kilku ludzi już mi to pisało. Ja w przypadku tej książki zastanawiałem się, czy to nie jest tak, że kiedyś w Polsce patriotyzm i wartości z tym powiązane często wywodziło się z tych tzw wyższych sfer mieszkających w dworkach i, na których "chłop" pracował itp i ci ludzie czuli się lepsi od "zwykłych zjadaczy chleba".Lecz to tylko moja teoria

      Usuń
  4. Trudno powiedzieć czy człowiek który przeżyje koszmar KL....wywyższa się czy też mówi o innych więzniach z lekceważeniem....podejrzewam ,że aby przeżyć trzeba było wykazać się nie lada cwaniactwem i wolą walki o życie ....znałam osobiście kobietę która była operowana doświadczalnie w Ravensbruck ....podobnie jak pani Wanda z wielkim szacunkiem odnosiła się do życia i wiary w Boga ...nie nam oceniać .....

    OdpowiedzUsuń
  5. btw, http://niepoprawni.pl/blog/wilre/prof-j-r-nowak-30iv-2019

    OdpowiedzUsuń
  6. 59 yr old Accounting Assistant IV Walther D'Adamo, hailing from Noelville enjoys watching movies like Song of the South and Web surfing. Took a trip to Catalan Romanesque Churches of the Vall de BoíFortresses and Group of Monuments and drives a Mercedes-Benz 540K Special Roadster. blog

    OdpowiedzUsuń