Translate

piątek, 9 sierpnia 2013

Georges Didi-Huberman "Obrazy mimo wszystko"

"Obrazy mimo wszystko"


                Autor książki jest uznany za jednego z najlepszych badaczy teorii obrazów. Laureat nagrody przyznawanej przez College ArtAssociation za nieprzeciętne osiągnięcia w pisaniu o sztuce. Ten opis powinien wystarczyć myślącym, o tym, co będzie sobą reprezentowało owe dzieło. Potrafię przytoczyć dziesiątki powodów, dlaczego nie czytać tej książki, ale trudno znaleźć dwa, które były, by za przeczytaniem. Żeby nie być posądzonym o stronniczość powiem, że mnie zainteresowały owe fotografie i geneza okoliczności, w których je zrobiono. Ponadto autor w książce przytacza wspomnienia byłych więźniów sondercommando oraz wzmianki z innych ciekawych publikacji z tym tematem związanych. 

Lecz głównym powodem napisania książki  o ile dobrze zrozumiałem jest próba kontrowersyjnego zadania przywrócenia znaczenia fotograficznemu świadectwu w historycznych badaniach nad Auschwitz, jak i w szeroko ujętej refleksji filozoficznej. Wbrew powszechnym dogmatom o nieprzedstawialności holokaustu i krytyce hollywoodzkiego tele-widzenia, autor stawia tezę o mocy obrazu jako świadectwa w naszych próbach zrozumienia i wyobrażenia sobie "niewyobrażalnego" dramatu ofiar: Aby wiedzieć, trzeba sobie wyobrazić. Musimy spróbować wyobrazić sobie, czym było piekło Auschwitz latem 1944 roku. Nie odwołujmy się do niewyobrażalnego. Nie brońmy się, mówiąc -co zresztą jest prawdą -, że nie jesteśmy i nigdy nie będziemy w stanie pojąć tego wszystkiego. 

Ale musimy, musimy wyobrazić sobie tę trudną niewyobrażalność1. Wszak, aby pamiętać, trzeba móc sobie wyobrazić „mimo wszystko".  
          Książka idealna dla lubiących czytać prace filozoficzne i mocno zawiłe. Dla mnie jako dla człowieka twardo stąpającego po ziemi jest to zwykłe wodolejstwo i niepotrzebnie zmarnowane godziny pracy wydawnictwa oraz dziesiątki drzew ściętych na to "dzieło", gdybym ja tak potrafił rozwlekle pisać jak autor tej książki to niewątpliwie administracja tego bloga musiałaby mi oddać jeden serwer tylko do mojej dyspozycji. Jeśli po takim zachęceniu jeszcze ktoś ma ochotę na tą lekturę to proszę.

2 komentarze:

  1. Przeczytałam tę książkę i prawdopodobnie wykorzystam ją do pracy licencjackiej (właśnie ze względu na ciekawy opis powstania fotografii + wspomnienia). Jednak odczucia mam bardzo podobne - chwilami za długo, co było niepotrzebne, łatwo się zagubić.

    OdpowiedzUsuń
  2. Georges Didi-Huberman włączył się w debatę za sprawą książki "Obraz mimo wszystko", którą otwiera interpretacja czterech zdjęć wykonanych potajemnie w Auschwitz przez pracujących przy kremacji ciał członków Sonderkommando. Dowodzą one pragnienia pozostawienia obrazu jako naocznego świadectwa przez same ofiary. Zasadniczy argument Didi-Hubermana dotyczy tego, że te obrazy, świadectwa wizualne Zagłady, nie tylko istnieją, mimo starań nazistów, aby nigdy nie zaistniały, lecz także stanowią źródło wiedzy o ofiarach i przesłanie od ofiar. Nawet one jednak nie mogą nam „pokazać”, „unaocznić” całej prawdy na temat Zagłady. Żaden obraz (także Lanzmanna) nie może wysuwać roszczenia do bycia jej „właściwym i pełnym obrazem” (image toute). Zachowują one bowiem tylko fragmenty realności, jej szczątki i pozostałości. Nie należy przeceniać siły obrazów, fetyszyzować ich, ale trzeba się także przeciwstawić dogmatycznemu „twierdzeniu o nieprzedstawialności”, ustanawiającemu tabu, które służy za uzasadnienie dla praktyk cenzury.

    OdpowiedzUsuń